Ostatnio coraz więcej osób pyta, czy jego balkon można jakoś uzielenić. Kłopotem w większości przypadków nie jest nawet niewielki rozmiar balkonu, o czym już tu pisałam, ale jego południowe wystawienie. Stąd właściciele takich skrawków betonu lewitujących nad ziemią od razu zastrzegają, że to patelnia wystawiona na słońce, na której dotychczas wszystko uschło.
Przyznaję, nie jest proste utrzymanie gęstej zielnej oazy na bardzo słonecznym balkonie, ale to nie znaczy, że taka nie ma szans tam powstać i trwać. Wszystko zależy od tego, co się posadzi, jak, i czy będzie się to coś podlewać, bo to podstawa.
Ale od początku.
Co sadzimy na słonecznych balkonach?
Najbardziej wytrzymałe są rośliny skalniakowe i sukulenty, np. rojniki, rozchodniki (na zdjęciu poniżej w towarzystwie traw rozplenic), zawciągi, smagliczki, goździki.
i goździków.
Do wyboru jest też szereg roślin jednorocznych, które na ogół uwielbiają słońce, ale trzeba pamiętać o podlewaniu. Nie mówię tu o oczywistych pelargoniach i surfiniach, chociaż i te mogą tworzyć niestandardowe kompozycje. Poniżej surfinia z lantaną.
bakopy o białych lub fioletowo-niebieskich kwiatkach, srebrzyste kocanki, ale też wilce czy groszki pachnące, nasturcje...
... czy nagietki (poniżej).
Można też spróbować wysiać maciejkę. Chociaż mi osobiście się nie udaje (może w tym roku jeszcze raz spróbuję:), to po słonecznym dniu pachnie bosko. Jednak gdy jest bardzo ostre słonce, warto ją przestawić w cień barierki czy innej rośliny, bo może zwiędnąć.
Dobrze powinny też czuć się na słońcu zioła prowansalskie z lawendą, szałwią, rozmarynek i macierzanką na czele.
Na balkonie nie należy się jednak ograniczać tylko do jednorocznych czy skalniakowych roślin. Warto postawić na słoneczne byliny (np. krwawniki - zdjęcie poniżej, czyściec wełnisty, rudbekie, szałwie omszone, firletki)
czy nieduże krzewy (pięciorniki, tawuły japońskie, tawlinę jarzębolistną 'Sem', szczodrzeńce). Z traw polecam kostrzewy i mozgę. Jeśli będziemy je podlewać i nawozić, to doskonale sobie dadzą radę.
No i pnącza: winobluszcz pięciolistkowy wszędzie da sobie radę.
Wystarczy mu większa donica, jakaś kratka i okryje cały balkon. A jesienią pięknie się przebarwi na czerwono.
Wart polecenia jest też chmiel zwyczajny z soczysta zielenią liści. Na zimę zamiera całkowicie, ale wiosną wypuszcza bujne pędy dorastające nawet do 6 m. Dlatego wymaga więcej wody. Jego pędy owijają się o podporę.
Ciekawa jestem, czy w donicy uchowałaby się dziewanna.
Bardzo mi się podoba, a warunków ziemistych w ogrodzie dla niej nie mam. Ktoś może próbował?
W co sadzić?
Jeśli brakuje nam czasu na pilne podlewanie, albo o prostu czasem zdarzy się nam o tym zapomnieć, to warto zainwestować w donice ceramiczne lub drewniane skrzynie. Ziemia w nich wolniej się nagrzewa, co chroni korzenie roślin przed upałami, a zimą też przed mrozem. Najważniejsze jednak, że takie donice trzymają dłużej wilgoć. W plastikowych pojemnikach ziemia o wiele szybciej wysycha i się nagrzewa. Korzenie mogą się ugotować.
Kolejna zasada - im większa donica, tym mniej podlewania, bo wodę będzie zatrzymywała sama ziemia. Na dnie oczywiście niezbędny jest drenaż (keramzyt czy żwirek można kupić w każdym ogrodniczym). Gdy przykryjemy go kawałkiem geowłókniny, ziemia nie zmiesza się z drenażem i będzie lepiej spełniał swą funkcje, a przede wszystkim posłuży na kolejne lata.
Muszą być też otwory w pojemnikach, by wypływał nadmiar wody. Przelanie też roślinom nie służy, a o to na balkonie nietrudno podczas większego deszczu czy ulewy.
No i trzeba nawozić. Najlepiej zastosować nawóz wieloskładnikowy (zwykle żółte kuleczki) podczas sadzenia i wymieszać go z ziemią, albo potem podlewać od czasu do czasu nawozem w płynie czy powkładać do donic pałeczki nawozowe.
Najważniejsze jest jednak podlewanie. Nawet najbardziej wytrzymałe rośliny od czasu do czasu potrzebują wody. O ile jesteśmy w domu, to jeszcze może jakoś o nie zadbamy. Podczas urlopu zwykle prosimy znajomych czy sąsiadów, by zaopiekowali się domem i kwiatkami. Gorzej z wyjazdami weekendowymi. Na ten czas można wstawić do donic butelki plastikowe z wodą (odwrócone:), by woda stopniowo się z nich sączyła do donic. Są też do kupienia ozdobne kule do nawadniania.
Można tez kupić tzw. aqua żel. To galaretowata substancja, którą się miesza z ziemią podczas sadzenia roślin. Zatrzymuje ona wodę i poprawia strukturę gleby. Taka nowinka.
Zatem do planowania i sadzenia:)
bmsochacz@outlook.com 18:52, 16 lutego 2016
balkon latem
OdpowiedzBrak kategorii